Moja książka Ocalić Kadam
o wyznaczaniu szlaków w Ugandzie i terapii psychodelicznej już w przedsprzedaży!


Na tropie goryli górskich

Brniemy przez wysokie paprocie roztaczające nad nami swoje filigranowe parasole. Chwila nieuwagi i już nie widzę osób przede mną. Według przewodnika od goryli dzielą nas jakieś dwa kwadranse. Wie to z rozmów telefonicznych ze swoimi kolegami, którzy pilnują stada. Czasem po prostu krzyczą do siebie, bo w linii prostej dzieli nas tylko kilkaset metrów. Do Ugandy najwyraźniej nie dotarły CB radia.

Ekscytacja rośnie z każdym krokiem, każdą pokonaną przeszkodą. Raz w górę, raz w dół, zboczami łagodnie piętrzących się gór. Wszystko skąpane w soczystej zieleni Nieprzeniknionego Lasu Bwindi.

Uganda od a do Ź

Zapraszam do porad i ciekawostek dotyczących podróżowania po tym kraju w tekście Uganda od A do Ź

Poźne rano. Lampa. Ale równikowy upał zdławiony przez wysokość około 2 tysięcy metrów nad poziomem morza nie dawałby się wcale we znaki, gdyby nie długie rękawy i nogawki, chroniące przed kolcami zazdrosnych roślin.

W końcu widzimy strażników goryli. Czyli zwierzęta są tuż, tuż. Emocje rosną. Krótkie przypomnienie czego nie robić i prowadzą nas do małp. Nasza obecność pozostaje jakby niezauważona. Traktują nas obojętnie. Skubią liście, po chwili ruszają dalej, my za nimi. Strażnicy prowadzą nas też do samca, który leżąc z wyciągniętym do nas środkowym palcem wywiera nieodparte wrażenie, że nie życzy sobie naszej obecności tutaj. Jednak to tylko źle zrośnięta po wypadku kość, jak twierdzą strażnicy.

Obserwacja z bliska tak pokrewnych genetycznie człowiekowi goryli górskich w ich naturalnym środowisku ma w sobie coś magicznego. Na tyle, że turyści płacą olbrzymie kwoty (700 USD w Ugandzie i 1500 USD w Rwandzie), aby na godzinę dostąpić tej przyjemności. To pożądanie sprawiło, że zamiast polować na goryle zaczęto je chronić i śledzić. Większość rodzin goryli jest obserwowana przez strażników od rana aż do zmierzchu, kiedy udają się spać. Dzięki temu turyści po paru kwadransach wędrówki mogą do nich trafić.

Poczucie, że godzina spotkania z gorylami będzie wystarczająca, kurczy się z każdą minutą. Z żalem zawracamy. Na deser jeden z goryli rusza niespodziewanie w naszym kierunku, akcja serc przyśpiesza.  Małpa przemyka między nami, jak gdyby nigdy nic. Po prostu wybrała sobie drogę na skróty.

Proces oswajania goryli z obecnością ludzi (tak, aby byli traktowani jak inne niezagrażające zwierzęta) trwa trzy lata, cztery krócej niż w przypadku szympansów. Zakazane jest zbliżanie się do goryli,  podobny zakaz nie obowiązuje gorylątek, które czasem z ciekawości dotykają ludzi.

Od lat 70. populacja goryli górskich wzrosła z 250 do ponad 1000 w 2021 r.

W Ugandzie można je licznie spotkać w Parku Narodowym Nieprzeniknionego Lasu Bwindi oraz jedną rodzinę w Parku Mgahinga na zboczach pięknych wulkanów Muhavura, Gahinga i Sabyinyo, stanowiących granicę z Rwandą.

***

Zobacz film z lat 70. jak gorylki ściągały buty Davidowi Attenborough.

Możesz dołączyć do mojej kolejnej wyprawy w Ugandzie.

Galeria